"Sekrety ekonomii, czyli ile naprawdę kosztuje twoja kawa" to tytuł książki, która zdecydowanie nie dotyczy wyłącznie klasycznej małej czarnej. Niemniej przypomina o pewnych zanurzonych w niej dysproporcjach. I zmusza do ich publikacji w ramach warsztatów internetowych ;)
wtorek, 13 grudnia 2011
poniedziałek, 12 grudnia 2011
Kwadrans z Małą Czarną – radio
Wokół niego kręci się cały tydzień, fascynuje, nie pozwala spać i daje możliwość współpracy z ludźmi, u których najpierw jest pasja, dopiero później cała reszta świata.
1. Raphael Saadiq – Radio
Saadiq’owskie „Radio” to bomba energii, skok w lata 60., nieokiełznany taniec z niezliczoną ilością obrotów i trzecia pozycja z albumu „Stone Rollin'” wydanego na początku tego roku. Sam Saadiq – postać dla której warto było przejechać pół Polski, dotrzeć na jej skrajnie wschodnie krańce, aby być tam niespełna dobę, z ilością godzin spędzonych w pociągu kilkakrotnie dłuższą niż sam koncert.
Pozytywnie!
2. R. Kelly – Radio Message
Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten teledysk. Myślałam, że R. Kelly niczym w filmie „Brown Sugar” nadaje miłosną wiadomość prosto ze studia radiowego, a nie, jak się okazuje, jedynie za jego pośrednictwem. Gdyby ktoś śpiewał to po polsku, najprawdopodobniej przełączyłabym stację, ale w przypadku R. Kelly’ego mam słabość do tego kawałka, jak i całego albumu „Love letter”.
3. LL Cool J – I can’t live without my radio
Jak w tytule. Pierwszy numer z debiutanckiego albumu zatytułowanego po prostu “Radio” (1985). Boombox! Pamiętacie swoje boomboxy?!
4. Kanał Audytywny – Radiowa piosenka o niczym
Na koniec znów L.U.C ale razem z niesamowitą Natalią Grosiak. Niby o niczym, ale chyba nie do końca. Kolorowo!
Lekko nagięty kwadrans. A po nim - skok w ulubioną stację.
1. Raphael Saadiq – Radio
Saadiq’owskie „Radio” to bomba energii, skok w lata 60., nieokiełznany taniec z niezliczoną ilością obrotów i trzecia pozycja z albumu „Stone Rollin'” wydanego na początku tego roku. Sam Saadiq – postać dla której warto było przejechać pół Polski, dotrzeć na jej skrajnie wschodnie krańce, aby być tam niespełna dobę, z ilością godzin spędzonych w pociągu kilkakrotnie dłuższą niż sam koncert.
Pozytywnie!
2. R. Kelly – Radio Message
Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten teledysk. Myślałam, że R. Kelly niczym w filmie „Brown Sugar” nadaje miłosną wiadomość prosto ze studia radiowego, a nie, jak się okazuje, jedynie za jego pośrednictwem. Gdyby ktoś śpiewał to po polsku, najprawdopodobniej przełączyłabym stację, ale w przypadku R. Kelly’ego mam słabość do tego kawałka, jak i całego albumu „Love letter”.
3. LL Cool J – I can’t live without my radio
Jak w tytule. Pierwszy numer z debiutanckiego albumu zatytułowanego po prostu “Radio” (1985). Boombox! Pamiętacie swoje boomboxy?!
4. Kanał Audytywny – Radiowa piosenka o niczym
Na koniec znów L.U.C ale razem z niesamowitą Natalią Grosiak. Niby o niczym, ale chyba nie do końca. Kolorowo!
Lekko nagięty kwadrans. A po nim - skok w ulubioną stację.
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Scott in PL
Wczorajszy występ Jill Scott w Sali Kongresowej to ten typ koncertów, na których nie jesteś w stanie emocjonalnie ogarnąć całego piękna, które dociera do ciebie ze sceny. Cudownie głęboki, zmysłowy, kobiecy soul, mieszanka liryzmu, zadziorności i humoru w połączeniu z fantastycznym gronem muzyków (chórki!). Ponad 1,5 godziny nieziemskiego artyzmu, dwukrotny bis i osobiste mocne dosoulowanie na koniec tego cudownego muzycznego roku.
Wrócę do rzeczywistości za jakiś czas ;)
foto: http://muzyka.dziennik.pl/galeria/369650,2,.html
Subskrybuj:
Posty (Atom)