wtorek, 13 grudnia 2011

Ile naprawdę kosztuje twoje kawa?

"Sekrety ekonomii, czyli ile naprawdę kosztuje twoja kawa" to tytuł książki, która zdecydowanie nie dotyczy wyłącznie klasycznej małej czarnej. Niemniej przypomina o pewnych zanurzonych w niej dysproporcjach. I zmusza do ich publikacji w ramach warsztatów internetowych ;)


poniedziałek, 12 grudnia 2011

Kwadrans z Małą Czarną – radio

Wokół niego kręci się cały tydzień, fascynuje, nie pozwala spać i daje możliwość współpracy z ludźmi, u których najpierw jest pasja, dopiero później cała reszta świata.

1. Raphael Saadiq – Radio


Saadiq’owskie „Radio” to bomba energii, skok w lata 60., nieokiełznany taniec z niezliczoną ilością obrotów i trzecia pozycja z albumu „Stone Rollin'” wydanego na początku tego roku. Sam Saadiq – postać dla której warto było przejechać pół Polski, dotrzeć na jej skrajnie wschodnie krańce, aby być tam niespełna dobę, z ilością godzin spędzonych w pociągu kilkakrotnie dłuższą niż sam koncert.
Pozytywnie!



2. R. Kelly – Radio Message

Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten teledysk. Myślałam, że R. Kelly niczym w filmie „Brown Sugar” nadaje miłosną wiadomość prosto ze studia radiowego, a nie, jak się okazuje, jedynie za jego pośrednictwem. Gdyby ktoś śpiewał to po polsku, najprawdopodobniej przełączyłabym stację, ale w przypadku R. Kelly’ego mam słabość do tego kawałka, jak i całego albumu „Love letter”.



3. LL Cool J – I can’t live without my radio

Jak w tytule. Pierwszy numer z debiutanckiego albumu zatytułowanego po prostu “Radio” (1985). Boombox! Pamiętacie swoje boomboxy?!



4. Kanał Audytywny – Radiowa piosenka o niczym

Na koniec znów L.U.C ale razem z niesamowitą Natalią Grosiak. Niby o niczym, ale chyba nie do końca. Kolorowo!




Lekko nagięty kwadrans. A po nim - skok w ulubioną stację.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Scott in PL


Wczorajszy występ Jill Scott w Sali Kongresowej to ten typ koncertów, na których nie jesteś w stanie emocjonalnie ogarnąć całego piękna, które dociera do ciebie ze sceny. Cudownie głęboki, zmysłowy, kobiecy soul, mieszanka liryzmu, zadziorności i humoru w połączeniu z fantastycznym gronem muzyków (chórki!). Ponad 1,5 godziny nieziemskiego artyzmu, dwukrotny bis i osobiste mocne dosoulowanie na koniec tego cudownego muzycznego roku.

Wrócę do rzeczywistości za jakiś czas ;)




foto: http://muzyka.dziennik.pl/galeria/369650,2,.html

sobota, 19 listopada 2011

Kwadrans z Małą Czarną - poranek

"Jeszcze kwadrans" - to pierwsze słowa, które przychodzą mi na myśl, zaraz po tym, jak wyłączę budzik. Później na ogół tego żałuję i codziennie staram się z tym walczyć, ale mimo wszystko, bohater poranków - dodatkowy kwadrans - zawsze wygrywa.

Ale to właśnie w tym porannym czasie wpadł do mej zaspanej głowy małoczarny pomysł. Cykl 15 - minutowych postów, na ogół trzech - czterech utworów związanych z daną tematyką (głównie ze względu na tytuł), których przesłuchanie zajmie właśnie ok jednego kwadransa.

Let's start!

1.Gotta get up - Jill Scott

I don't want to go to work today, I'd rather stay home and play video games, I wanna chill. But I gotta get up - I gotta gotta gotta gotta gotta gotta gotta gotta gotta get up!

Być może niektórzy, jak ja, lubią swoją pracę. To nie zmienia faktu, że Jill Scott ze swoim "Gotta get up" idealnie wpasowuje się na listę porannych hymnów.



Jill może też porannie śpiewać m.in. w utworze "Wake up, baby", albo "When I wake up".

2. Wake up everybody - John Legend & The Roots (feat. Common and Melanie Fiona)

Singiel z albumu zatytułowanego właśnie "Wake up". Cover utworu wykonywanego przez Harold Melvin & The Blue Notes (1975) i zdecydowanie jedna z lepszych pozycji na tym krążku. Rzecz jasna, nie o poranne wstawanie tutaj chodzi, ale o przebudzenie w życiu do dokonywania świadomych przemian na tle społeczno - politycznym. Mimo wszystko, dosyć niezła poranna pozycja.



3. Pobudka - Kanał Audytywny

Idealne za zakończenie 15 - minutowego dodatkowego leżakowania. Ta poranna muzyczna dawka powinna silnie zadziałać. Dobra (jak wszystkie pozostałe!) pozycja z albumu "Neurofotoreceptoreplotyka jako magia bytu" z 2005 roku.



W sumie mamy niespełna 11 minut porannej muzyki. Do pełnego kwadransu brakuje jeszcze czarnej kawy:



Życzę dni fantastycznie wykorzystanych w każdym ułamku chwili ;)

piątek, 18 listopada 2011

Kobiety, których nie ma

Studiowała dziennikarstwo, wakacje spędzała w Białym Dunajcu, dużo piła, jeszcze więcej pisała. W Opolu przesiaduje bez końca na wzgórzu uniwersyteckim i myśli nie wiadomo o czym.

Autorka tekstu, o którym nie mogę znaleźć żadnych informacji, a który poniżej niesamowicie wyśpiewa Anna Serafińska.

I jak pisała - "Karuzela się kręci, biedne serce się wierci tylko do dna, do dna i do dna, do łez".

Gdyby żyła miałaby teraz 75 lat.

Agnieszka Osiecka.

niedziela, 30 października 2011

Listopadowe menu


W jesiennej karcie wyśmienitych dań m.in. Aloe Blacc, Charles Bradley, Nneka czy Oddisee. Skosztowanie jednego z nich daje energię niemal na całą zimę.

Scenariusz w wielu przypadkach wygląda podobnie. Zaczyna się od sięgnięcia po oszczędności, czyhania na okazję, wizyty u bliskich, albo sumiennej pracy. Po zakupie biletu następny krok to niełatwy wybór środka transportu i szkoła przetrwania dla tych, którzy zdecydowali się na pkp. Później już tylko same przyjemności. Spotkania ze znajomymi, poznawanie nowych ludzi, długie oczekiwania w tłumie, kilkadziesiąt minut oderwania od rzeczywistości, nieziemskie wrażenia i totalne zauroczenie, które trzyma jeszcze przez długi czas. I tylko bilet, pozostawiony na pamiątkę, przypomina o tym, że byłeś, słyszałeś, widziałeś i przeżyłeś to całym sobą. Najstaranniej przechowywany i bez przerwy odtwarzany album nie jest w stanie zastąpić muzyki słyszanej na żywo. Zbliżający się listopad może dostarczyć nam wielu takich wrażeń.

Biorąc pod uwagę ilość koncertów i artystów, którzy już odwiedzili nasz kraj, trzeba przyznać, że jest do udany rok. Jego końcówka też zapowiada się ciekawie. Poniżej prezentuję zupełnie subiektywnie dobrane propozycje, które czekają nas w listopadzie. I na pewno dostarczą nieprzeciętnej dawki emocji.

9.11. Aloe Blacc

½ duetu Emanon tworzonego wspólnie z producentem Exile’m. W 2005 roku wydali wspólnie pierwszy długogrający album „Waiting Room”. Obaj panowie spotkają się w środowy wieczór w Warszawie, bo Exile wystąpi przed koncertem głównej gwiazdy.
Aloe Blacc znany jest wielu osobom przede wszystkim z kawałka „I need a dollar”, który stał się też motywem przewodnim serialu „How to Make It in America”. Artysta wydał dwa albumy – „Shine Through „(2006) i „Good Things” (2010), przenosząc słuchaczy w świat soulu z mieszanką latynoskich brzmień.
Już raz gościł w Polsce, w dodatku podczas tegorocznych wakacji, ale trudno uznać to za wydarzenie godne tego artysty (Lato Radia Zet i Dwójki w Łodzi). Nie ulega wątpliwości, że jego najbliższy występ w Warszawie będzie jednym z najbardziej oczekiwanych koncertów tej jesieni.

9.11.2011, Warszawa, klub Palladium
Bilety: od 1 października 120 zł, w dniu koncertu 140 zł



10,11,12.11. Nneka

„Soul is heavy” – tak artystka zatytułowała swój najnowszy album, który pod koniec września trafił na sklepowe półki. Na żywo utwory z tej płyty będzie można usłyszeć w trzech miejscach: w Warszawie, w Krakowie i we Wrocławiu. W tych samych miastach gościła w 2009 roku, kiedy to po raz pierwszy zawitała do naszego kraju.
Nigeryjska wokalistka zadebiutowała sześć lat temu wydając album „Victim of truth”, który sprawił, że zaczęto porównywać ją do samej Lauryn Hill i Eryki Badu. Od tego czasu Nneka prezentuje nam miłą dla ucha mieszankę soulu, hip – hopu, reggae i afrykańskich brzmień.

10.11 Warszawa, Klub Palladium, 20:00
11.11. Kraków, Klub Studio, 20:00
12.11. Wrocław, Klub Eter, 19:00
Ceny biletów:
Warszawa: 99 zł od 1.09, 110 zł w dniu imprezy
Kraków: 89 zł od 1.09, 100 zł w dniu imprezy
Wrocław: 79 zł (pierwsze 300 sztuk), 89 zł (przedsprzedaż), 100 zł (w dniu imprezy), 120 zł (miejsce siedzące – balkon)



10.11. Toki­mon­sta / Oddisee / Rasmentalism / Małpa

Niebawem w stolicy zagości też Jennifer Lee, producentka hiphopowa, znana jako Tokimonsta. Zadebiutowała krążkiem „Midnight menu” (2010), zawierającym instrumentalne brzmienia oscylujące wokół eksperymentalnego hip-hopu, które koją zmysły i dają energetycznego kopa równocześnie. Niebezpiecznie czarująca postać o koreańskim pochodzeniu zaprezentuje swój talent w ramach Przeglądu Form Muzycznych Kwadrat.
Tego samego wieczora pojawi się też waszyngtoński producent i raper o korzeniach sudańsko-afroamerykańskich – Oddisee oraz przedstawiciele naszej rodzimej sceny – Rasmentalism i Małpa.

10.11.2011, 21:00
Warszawa, Skwer (filia Cen­trum Arty­stycz­nego Fab­ryka Trzciny), Kra­kow­skie Przed­mieście 60a
Bilety: dostępne tylko w dniu imprezy w cenie 30 zł.



11.11. Sade

To będzie cudowne Święto Niepodległości. Aż trudno uwierzyć, że obecna na scenie od 27 lat formacja Sade nigdy wcześniej nie gościła w naszym kraju. Piękna Sade Adu zmysłowo łącząca czarne brzemienia z pogranicza soulu, jazzu, r&b i popu pojawi się w łódzkiej Atlas Arenie. Ogromna międzynarodowa sława, dziewięć albumów na koncie, w tym ostatni z nich – „Soldier of love” uzyskał w Polsce status diamentowej płyty. Już lepiej być nie może. Kosmiczny wieczór za kosmiczną cenę.

11.11.2011
Łódź, Atlas Arena
Bilety: 259 zł – niepełnosprawni, 275 zł – trybuny, tył płyty, 330 zł – trybuny, przód płyty



16.11. Charles Bradley

Klasyczny soul, przywołujący na myśl lata 60. i brooklińskie ulice w wykonaniu artysty, który w wieku 63 lat postanowił zadebiutować na scenie. Zainspirowany w dzieciństwie Jamesem Brownem w tym roku wydał swój pierwszy album „No time for dreaming”. 100% hipnotyzującego czarnego klimatu.

16.11.2011.
Katowice, Kinoteatr RIALTO przy ul. Św. Jana 24
Ceny biletów: 40 zł (ulgowy), 50 zł (normalny), 40 zł (balkon ulgowy), 50 zł (balkon normalny)



16.11. Jamie Woon

Według listy BBC Sound of 2011 – jeden z najbardziej obiecujących artystów ostatniego czasu. Jego debiutancki album „Mirrorwriting” pojawił się kwietniu tego roku. Artysta gościł u nas m.im. na tegorocznym festiwalu Tauron Nowa Muzyka. Studiował w BRIT School wspólnie z Amy Winehouse, a jego singiel „Lady Luck” udostępniała na swym facebookowym profilu sama królowa Badu, więc coś w tym musi być.

16.11.2011, 20.00
Warszawa, klub Proxima
Bilety: 79 zł.



Muzyczny listopadowy stół jest suto zastawiony. Swój wkład w to wyborne menu wniosą też koncertujący u nas w tym miesiącu Lenny Kravitz, Zaz, czy artyści którzy pojawią się chociażby na takich festiwalach jak Jazztopad, czy One Love Sound Fest. Przy takiej uczcie można do syta dokarmić swoje wszystkie zmysły. Delicious!

wtorek, 25 października 2011

Back 2 da breaks

Szaro, buro, prowincjonalnie. Pusty punkt na mapie, betonowe trumny – mówił.
Bla, bla, bla.
Myślę sobie - bzdura.

Nieznajomość własnego podwórka zadziwia. Szału nie ma – to fakt. Ale nie powiesz, że nic się tu nie dzieje. Miniony miesiąc jest tego dowodem.

Festiwal Filmowy Lamy, Festiwal perkusyjny Drum Fest, Festiwal Teatrów Lalek, festiwal fotograficzny, ośmiodniowe otrzęsiny Studenckiego Centrum Kultury, co najmniej trzy darmowe projekcje filmowe w tygodniu, koncerty, wystawy, kabaret, niejeden teatr. Mógłbyś coś wybrać dla siebie.

Narzekają ci, co nie potrafią czytać. Ogłoszeń, plakatów, gazet. Lokalność nie jest dla nich. Dziwią się po fakcie.

A niektórym tylko żal, że się nie rozdwoją. Dream about bilocation.

Tyle z gadania, czas na zadanie.


Warsztaty internetowe, zadanie nr 1. Wydarzenie.



Back 2 da breaks - ogólnopolska impreza b-boyowa po raz pierwszy organizowana w Opolu w weekend 15-16.10.2011.
















O szczegółach tego wydarzenia opowiada organizator Kacper Gudzikowski:



Istotą imprezy były warsztaty breakdance przeprowadzone przez Deco (Stylowa Spółka Społem) i Greku (Lajony Kingz, Polskee Flavour), które zakończyły się pojedynkami 1 na 1



Gwiazdą sobotniego wieczoru był Te-Tris, który promował swój najnowszy album "Lot 2011"



Raper zapowiedział też swój kolejny przyjazd do Opola:



Spotkanie będzie miało miejsce w środę 26.10. w Publicznym LO nr 5 w Opolu o godz. 16:30

poniedziałek, 24 października 2011

Kręć się. Jak jakiś film

Słowa, słowa, słowa. Raz jeszcze - od nowa.

Październik, lista spraw i studia w międzyczasie. Warsztaty dziennikarskie - ponownie. Zajęcia internetowe = powrót do blogowania. Chcąc nie chcąc, lecz bez narzekania.
Mała Czarna, sezon 2 - czas start.

Powrót do blogowania = kombinowanie. Jak sprawić, aby zadania z zajęć były spójne z kawowo-soulowym klimatem?

Kawa inspiruje, ubywa magnezu, wszystko kręci się dalej. W planach na następne dni.

niedziela, 3 lipca 2011

niemy film o quahwah

Jak wiadomo z pierwszego posta, blog ten powstał, bo musiał, jako forma zaliczenia warsztatów internetowych. Zajęcia się skończyły, wpis w indeksie jest, ocena skutecznie ratuje i magicznie wpływa na średnią, misja wykonana ;) zadanie na tyle się spodobało, że będzie kontynuowane, mniej bądź bardziej systematycznie, co zresztą widać po wpisach. Kto szuka w necie informacji o kafetierach, ten być może trafi też na krótkie nagranie, zrealizowane na potrzebę warsztatów, a które na prośbę prowadzącego wraz z blogiem skasowane nie zostanie ;)

W każdej radio-sygnałowej audycji "Mała Czarna" pojawiała się w odpowiednim momencie ciekawostka kawowa. Czas zatem na takową, sięgającą do źródła samego słowa "kawa". Pochodzi ono od arabskiego "quahwah" i znaczy tyle co "wino, napój roślinny" (kawa = wino - interesujące, prawda? ;). Islam zakazuje jednak spożywania alkoholu, stąd kawę zaczęto nazywać "winem islamu".

Jakkolwiek by ją zwano, elementem wspólnym dla obydwu trunków może być delirka.

Na koniec niemy film o bezlitosnej kawiarce:

niedziela, 26 czerwca 2011

wiany, wianki, wianeczkiiii!

Nie tyle, abym byłam ogromną fanką Wyclefa Jeana, płakała z radości na jego widok i miała ochotę rzucać się do Wisły, aby przypłynąć bliżej sceny. To nic, że ludzie ożywili się na całego dopiero, gdy usłyszeli shakirowskie "hips don't lie". Bardziej z sentymentu do The Fugees, całej "The Score" i chęci zdarcia gardła w momencie "someone please call 911". Wianki udane, Kraków magiczny jak zawsze, sezon wakacyjny epicko otwarty. A w tym roku na brak wrażeń koncertowo - imprezowych nie ma co narzekać :]

Na co czekacie najbardziej?



fota:
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.211391975571371.51342.103658569678046#!/photo.php?fbid=211455378898364&set=a.211391975571371.51342.103658569678046&type=1&theater

czwartek, 2 czerwca 2011

to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni



Halina Poświatowska

* * *
Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę,
to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni,
gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś
w moich oczach widział gotycki kościół. A ja nie
jestem żadną świątynią, tylko lasem i łąką -
drżeniem liści, które gamą się do twoich rąk.
Tam z tyłu szumi potok, to jest czas, który ucieka,
a ty pozwalasz mu przepływać przez palce i nie chcesz
schwytać czasu. I kiedy cię żegnam, moje umalowane
wargi pozostają nie tknięte, a ja i tak noszę
szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że
masz bardzo piękne usta.


kto gra w podkładzie? :>

środa, 25 maja 2011

Brud, gitara, spocony perkusista

Mała Czarna zgubiła maj. Obudziła się na Piastonalia - największą imprezę studencką na Opolszczyźnie. Ekipa Radio-Sygnałów i dziennikarzy.eu nie odpuściła nikomu, żadna gwiazda nie mogła wyjechać z Opola, nie odwiedzając wcześniej naszego studia, nikt nie umknął też przed kamerą męskiej załogi dziennikarzy.eu. Była Lilu, Marika, Brodka, Happysad, Strachy na Lachy, Bongostan, Voo Voo, Acid Drinkers, Junior Stress, Cała Góra Barwinków i inne postacie, których wkład w imprezę był kosmiczny (Żakinada!) Pojawił się też Kim Nowak - zespół, który tworzą Fisz i Emade, czyli dwóch braci Waglewskich oraz Michał Sobolewski.
Oni też zawitali do naszego studia.



Cały wywiad odnajdziecie niebawem na stronie www.dziennikarze.eu. Nie wziął w nim udziału Emade, ale nie może go zabraknąć tutaj.



Gratuluję całej ekipie, która zajęła się organizacją tegorocznych Piastonaliów.

Well done!

niedziela, 17 kwietnia 2011

Warsaw Challenge 2011

"Tu radio Warszawa, świeża dostawa, tańczy każda ulica, buja się cały kraj"

Już niebawem cała stolica będzie bujać się w jednym rytmie. 6 maja rozpoczyna się siódma edycja Warsaw Challenge, największego święta hip hopu w kraju.

Warsaw Challenge to otwarte mistrzostwa Warszawy w breakdance. Bboyowe ekipy z całego świata będą walczyć o puchar Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy. Bitwa toczy się o milion groszy.

Pierwsza edycja imprezy miała miejsce w 2005 roku, a jej pomysłodawcą był nieżyjący już Artur Zalewski. Po jego śmierci kontynuacją festiwalu zajęli się Michał Pełka i Piotr Zaczyński. Wszystkie koszty pokrywa Miasto Stołeczne Warszawa, które jest głównym organizatorem Warsaw Challenge.

Gwiazdą tegorocznej imprezy będzie legendarna ekipa De La Soul z USA i francuski zespół Hocus Pocus, często porównywany do The Roots.

Wstęp na imprezę jest darmowy.







6-8 maja
Warszawa, Amfiteatr w Parku Sowińskiego

źródło: http://www.warsawchallenge.pl/

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Um piiii tiiiiiit!

Nie tylko soulem, nie tylko kawą człowiek żyje ;) Zapraszam do zapoznania się z poniższym materiałem ;)

wtorek, 5 kwietnia 2011

zasoulowane w Tobie na amen

Są albumy do których stale się powraca. Ciągle brzęczą w uszach, kręcą się w odtwarzaczach niezliczoną ilość razy, przywołują na myśl konkretne miejsca, zdarzenia, ludzi, klimat, zapach i nastrój. Działają na wszystkie zmysły, dogłębnie przenikają, zapisują się w jakiejś niezbadanej szufladce w mózgu, z której co jakiś czas szepczą i przypominają o sobie. Po roku, 5 latach, 15, 20... Ostatni przypadek jeszcze mnie nie dotyczy, ale mam nadzieję, że jeżeli w wieku 43 lat będę słuchać np. "How I got over" The Roots to będą oni przywoływać wspomnienia z wakacji 2010, "Soldier of love" Sade zawsze będzie sierpniowym porankiem w Xaver,"Troubadour" K'naana tworzeniem choreografii na Grünwaldzie na przestrzeni 2x2, a "Introducing Joss Stone" zawsze przywołuje na myśl wrocławski dworzec pkp ;) Przykładów można podawać w nieskończoność, a każdy z nich niesie ze sobą potężną, bardzo zróżnicowaną dawkę emocjonalną.

Wczoraj przypomniał mi się Maxwell ze swoim "BLACKsummers'night" z 2009. Melancholijnie, magicznie i subtelnie. Nieprzeciętny gość rodem z Brooklynu zachwyca za każdym razem :)

A Wam jaki album szczególnie zapadł w pamięci?

piątek, 25 marca 2011

Mam jeden niewinny nawyk

Jak potwierdzają amerykańscy naukowcy "mała czarna" wzmacnia przyjaźnie, a jej wspólne picie wpływa lepiej na nawiązywanie relacji niż spotkanie przy piwie, coli, czy jakimkolwiek innym trunku. Z doświadczenia wiemy, że niezapomniane kontakty można też nawiązać przy napojach zupełnie innego typu, ale przyznam, że badanie naukowców z Colorado bardzo mi się podoba ;)
Dla mnie szalenie istotnym elementem jest jeszcze miejsce, w którym pijemy wspólnie tą małą czarną. Dziś prezentacja jednego z nich ;)

Od jakiegoś czasu można zauważyć, że w Opolu faktycznie rozwija się "kultura kawowa" i klienci mają większy wybór co do miejsca, w którym chcą spędzić czas przy kawie. Ja ze względu na ofertę, bliskość, atmosferę i wyśmienitą załogę baristów wybieram Book a Coffee ;)



Wszelkie niedociągnięcia techniczne, zbyt długi czas trwania,brak efektownych przejść i inne różnorodne uwagi wytknie mi niebawem redaktor Michał, którego bardzo pozdrawiam i jednocześnie informuję, że nie pojawię się na poniedziałkowych warsztatach internetowych ;)

Enjoy the weekend!

czwartek, 17 marca 2011

Erykah Badu w Polsce!

Człowiek zjawia się w swym akademikowym pokoju jedynie na pół godziny i dochodzą do niego takie informacje, że nie jest już w stanie zrobić tego obiadu, o którym marzył jeszcze 5 minut temu ;) Jak podała agencja Good Music, 6 sierpnia po raz kolejny zawita u nas Erykah Badu, niekwestionowana królowa neo soulu. Artystka wystąpi w Amfiteatrze w Parku Sowińskiego w Warszawie.
Nie podano jeszcze szczegółowych informacji, chociażby tych dotyczących ceny biletów.

Dokładnie rok temu, pod koniec marca, miała miejsce premiera najnowszego krążka Badu - "New Amerykah Part II: Return of the Ankh". W tym roku ma się ukazać ostatnia część trylogii.

Kawałek z ostatniej płyty:



zbieram ekipę na wyjazd, zgłaszać się ;)

wtorek, 15 marca 2011

Track 2 - odgrzewana MCZ!

To było mniej więcej rok temu. Gdzieś między Wrocławiem, a Opolem, w okolicach trzeciej nad ranem z ust Moniki P. padła nazwa "mała czarna". Wracałyśmy z długo wspominanego, wytwornego balu i faktycznie miałam wtedy na sobie małą czarną, jednak sprawa nie dotyczy sukienki, a nazwy audycji, która 13.03.2010 po raz pierwszy pojawiła się na antenie studenckiej rozgłośni Radio - Sygnały. Faktem jest, że nie gościła tam zbyt często, pojawiała się i znikała, niemniej stale zaprzątała umysł Marty M. skutecznie odciągając ją od wszelkich spraw związanych chociażby z pisaniem pracy licencjackiej. Ale kto by się tym przejmował ;)

Istotą "Małej Czarnej" jest kawa, soul i różnorodne pasje, o których opowiadali zapraszani do studia goście. Ten blog będzie poniekąd formą powrotu do "Małej Czarnej". Coś dla kawoszy i coś dla tych, którzy chcą musnąć trochę soulu ;)

Na początek legendarnie! Geniusz z Georgii ;)


I nieco o kawie, skoro ma być kawowo.

czwartek, 3 marca 2011

Track1 - Warsoul

Blogowanie ma dwie istotne właściwości: 1) posty powinny pojawiać się regularnie 2) grozi emocjonalnym ekshibicjonizmem. O ile pierwszą udało mi się już znacznie naruszyć, o tyle przed drugą będę się wzbraniać. Liczę na to, że małoczarny blog nie stanie się jednym ze źródeł wnikliwej analizy psychiki autora. Ale mniejsza z tym, późna pora, czas na konkret. Muzyka. W drugim poście miałam zamiar wyjaśnić kwestię "Małej Czarnej" (co, jak, gdzie, dlaczego,po co???), ale w obliczu zbliżających się wydarzeń, temat ten zostanie zepchnięty na dalszy plan. Prędzej, czy później i tak do niego powrócę.

Sprawa jest kosmicznie ważna. Warsoul. Kto jeszcze nie wie, o co chodzi, ten na pewno zaraz to wyfacebookuje. Jeżeli chce być na bieżąco, niech polubi - warto. Ten, kto słucha i miłuje się w szeroko pojętych czarnych brzmieniach i cierpi na brak dobrych imprez w tym klimacie, powinien być zadowolony. Nawet bardzo. Gwarantuję ;)

Warsoul to nieprzeciętny cykl imprez klubowych, który odbywa się w naszej stolicy. Dane było mi uczestniczyć w tej imprezie raz i odcisnęła ona ogromne piętno na mej psychice ;) 12.02 dwaj panowie z St. Louis - Black Spade i Coultrain dali fantastyczny koncert w klubie Powiększenie. Zafascynowana, niczym neofita soulowy, będę teraz nieść wszędzie wieść o warsoulowych wydarzeniach. Skutecznie robi to Maceo Wyro - jeden z głównych organizatorów imprezy:



W ten piątek (4.03) w Cafe Kulturalna będzie miała miejsce kolejna impreza z tego cyklu. Tym razem zagoszczą u nas Exile i House Shoes. Kto może niech się nie zastanawia, wsiada w pociąg i doskonale bawi za jedyne 25zł! Na zachętę jeden z utworów nagranych wspólnie przez Exile'a i rapera Blu z fascynującego albumu Below The Heavens , którym zaraził mnie toruński Kasik - spec od tych brzmień. Nie odrywajcie uszu do ostatniej sekundy.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Intro

Pierwszy post. Powinien być powalający, oryginalny, zachęcający do częstych odwiedzin i pozostawiania niezliczonej liczby komentarzy. Ale nie zawsze tak jest. Mój będzie szczery. Blog powstał, bo musiał. Jego nieistnienie najprawdopodobniej oznaczałoby brak zaliczenia z jednego z warsztatów dziennikarskich. Skoro tak, trzeba było dostosować się do wymagań prowadzącego zajęcia. Tworzenie tego bloga nie będzie jednak dla mnie katorgą i toksycznym obowiązkiem. Będzie przyjemnością, ponieważ będzie on dotyczył jednej z moich pasji. "Mała Czarna" to połączenie czarnej muzyki i radia, magiczne 2w1. Więcej na ten temat w kolejnych małoczarnych odcinkach. Na dobry początek starsza ode mnie o rok ekipa z NY, towarzysząca mi podczas tworzenia tego pierwszego arcyhistorycznego postu: