poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Opolskie "Dziady"


„Dziady” wracają na deski Teatru im. Jana Kochanowskiego. Sztuka w reżyserii Mai Kleczewskiej będzie wystawiona podczas XXXVII Opolskich Konfrontacji Teatralnych „Klasyka Polska”.
Spektakl został zrealizowany we wrześniu 2011 roku. W ramach jednej godziny można zobaczyć wszystkie części dramatu. Bez rozmachu, przy użyciu prostych środków i bez jakichkolwiek działań promocyjnych powstało dzieło, które można określić jednym słowem – kapitalne.

„Dziady” zostały potraktowane jako zdarzenie performatywne, otwarta próba, niedokończona i właściwie „niegotowa”. To „szkic”, który bez wątpienia dyskredytuje nie jeden ze spektakli granych w tym teatrze. Tym razem na rzecz treści zrezygnowano z pełnej przepychu formy, choć i ona, w swej prostocie, staje się urzekającą.

Kleczewska podeszła do klasycznego dzieła polskiej literatury w sposób nowatorski, równocześnie niczego mu nie ujmując. Jej interpretacja „Dziadów” jest bliska temu, czego uczyliśmy się na lekcji polskiego, jednak stworzone przez nią postacie nabierają tutaj większej wyrazistości. Ucieka od pomysłu umiejscowienia tradycyjnego dramatu we współczesnych realiach, choć próbuje nakłonić nas do własnego poszukiwania romantyzmu we współczesnym narodzie. Rezygnuje też z bogatej scenografii, koncentrując swoją uwagę na człowieku, jego doświadczeniach, emocjach. Sposób, w jaki poszczególni aktorzy wcielili się w swoje role (rewelacyjni: Aleksandra Cwen, Andrzej Czernik, Andrzej Jakubczyk, Maciej Namysło), wciąga widzów we wspólne, głębokie przeżywanie ich uczuć. Doświadczenie jest tym silniejsze, że dostrzegamy je w odległości zaledwie kilku metrów.

Pomysł, aby widzowie stali się niejako uczestnikami rozgrywanego obrzędu dziadów i obserwowali sztukę z bliska, okazał się trafnym zabiegiem. Kleczewska zrezygnowała z tradycyjnego podziału na scenę i widownię, zachęcając widzów, aby zajęli miejsca na rozstawionych na scenie materacach. Dla osób starszych przeznaczono kanapy, które wyznaczają też granicę powierzchni, na której rozgrywa się sztuka. Całość „Dziadów” zostaje odegrana na niewielkiej części sceny, wśród publiczności, na tych samych materacach, na których siedzą. Aktorzy są wmieszani w tłum, wyglądają i zachowują się zupełnie naturalnie, tak jak zwyczajny widz.

Spektakl tak naprawdę rozpoczyna się już w foyer, jeszcze zanim zostaną otwarte drzwi na Dużą Scenę. Leszek Malec wciela się tutaj w rolę Adolfa z „Salonu Warszawskiego” i opowiada widzom w bezpośrednim kontakcie, znaną z dramatu Mickiewicza, historię Cichowskiego. W międzyczasie można dostrzec, że w pomieszczeniu zaczyna pojawiać się coraz więcej aktorów. W dżinsach, bluzach, trampkach. Tak, jak współczesny widz, odwiedzający teatr.

Kleczewska bawi się emocjami widza. Pozwala mu odczuć bardzo dogłębnie osobiste emocje poszczególnych postaci, np. smutek Zosi (w tej roli Zofia Bielewicz), czy szaleńczą radość senatora (kapitalna rola Andrzeja Czernika). W spektakl został zaangażowany cały zespół artystyczny teatru, jednak tylko niektóre postacie na długo zapadają w pamięci (np. plująca krwią Aleksandra Cwen). Niektórzy z nich nie odgrywają żadnej roli, dlatego ich obecność wydaje się być zbędną.

To, co czyni ten spektakl tak fascynującym, jest też zasługą muzyki granej na żywo. Paweł Kolenda przy użyciu gitary elektrycznej wyczarował na scenie klimat, który do „Dziadów” wpasowuje się idealnie. Spektakl kończy śpiewane przez niego „Gloria in excelsis Deo”. Również wykonywany przez wszystkich aktorów fragment „zemsta, zemsta, zemsta na wroga” na długo po zakończeniu sztuki szumi jeszcze w uszach. Wielokrotnie agresywnie powtarzany refren zachęca też widzów do włączenia się w śpiewanie, co przemienia się niemal w zbiorowy lincz. Dzięki muzyce napięcie w spektaklu cały czas rośnie, aż w końcu dochodzi do momentu kulminacyjnego, mającego przekształcić się niebawem w najważniejszą część „Dziadów” – „Wielką improwizację” z III części dramatu (w rolę Konrada wcielił się Michał Majnicz).

Nie jest to spektakl wobec którego można pozostać obojętnym. Poruszenie emocjonalne, z którym opuszcza się teatr, jest równocześnie zachętą do tego, aby nie poprzestać na jednorazowym uczestnictwie w tej sztuce. Tym bardziej, że określenie jej jako szkic, bądź też improwizacja, daje niejako zapewnienie, że każdorazowe przedstawienie „Dziadów” jest inne.

Sztukę będzie można zobaczyć w poniedziałek, 16 kwietnia, o godz. 18.00 i 20.30. Bilety w cenie 60 zł (normalny) i 30 zł (ulgowy) są dostępne w kasie teatru.


-------------------------------

Program XXXVII Opolskich Konfrontacji Teatralnych „Klasyka Polska”
12-17 kwietnia 2012


12 kwietnia, godz. 20.30
Prolog Festiwalu
OKT / Klasyka Polska w filmie – Popiół i diament, reż. Andrzej Wajda
Projekcje plenerowe w mieście

13 kwietnia, godz. 18.00
OKT / Pan Tadeusz czyli Ostatni Zajazd na Litwie
Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie
reż. Mikołaj Grabowski
Otwarcie 37. OKT Klasyka Polska 2012
Duża Scena
Cena biletu: 100 zł/90zł, wejśc. 50 zł

14 kwietnia, godz. 19.00
OKT / Klasyka Polska w filmie – Salto, reż. Tadeusz Konwicki
Projekcje w siedzibie Teatru – Mała Scena

15 kwietnia, godz. 17.30
OKT / Adam Hanuszkiewicz
Otwarcie wystawy Foyer Dużej Sceny

godz. 18.00
OKT / Wspominając Hanuszkiewicza
Wieczór wspomnień z udziałem zaproszonych gości
Mała Scena

godz. 20.00
OKT / Iwona, księżniczka Burgunda – Galowa premiera festiwalowa
reż. Krzysztof Garbaczewski

16 kwietnia, godz. 18.00
OKT / Dziady. Zdarzenie performatywne
reż. Maja Kleczewska
cena biletu: 60 zł/30zł

godz. 20.30
OKT / Klasyka Polska w filmie – Eroica, reż. Andrzej Munk
Projekcje plenerowe w mieście

godz. 20.30
OKT / Dziady. Zdarzenie performatywne
reż. Maja Kleczewska
cena biletu: 60 zł/30zł

17 kwietnia, godz. 19.00
OKT / Klasyka Polska w filmie – Do widzenia, do jutra, reż. Janusz Morgenstern
Projekcje w siedzibie Teatru – Mała Scena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz